Showing posts with label śniadanie. Show all posts
Showing posts with label śniadanie. Show all posts

Wednesday, June 25

Maślane brioches





Brioche, francuska klasyka. Drożdżowe bułeczki o charakterystycznym kształcie i mocno maślanym smaku. Są mało słodkie, więc pasują również do niektórych wytrawnych dodatków. Ale najlepiej smakuje sama do kawy lub herbaty, albo na słodko z konfiturami, kremem czekoladowym, miodem...

Wykonanie nie jest trudne, ale wymaga dużo czasu, ponieważ ciasto musi kilka razy rosnąć. Ale od czasu do czasu warto uzbroić się w cierpliwość, żeby potem poczuć ten wspaniały zapach pieczonych brioches unoszący się w całym domu. Na szczęście ciasto można zostawić do wyrośnięcia w lodówce na całą noc i rozkoszować się świeżutkimi brioszkami na śniadanie :)

Składniki (6 sztuk):
2,5 szklanki mąki pszennej
1/4 szklanki mleka
3 jaja
150g masła
3 łyżki cukru
pół łyżeczki soli
30g świeżych drożdży
dodatkowo (do posmarowania): żółtko roztrzepane z łyżką mleka

Drożdże rozpuścić w letnim mleku z łyżką cukru i pozostawić na 15 minut do napuszenia. W dzieży połączyć mąkę, pozostały cukier, rozczyn drożdżowy, sól oraz jajka. Wyrabiać aż ciasto będzie miało jednolitą konsystencję. Masło stopić i dodać ciepłe do ciasta. Wyrabiać przez około 15 minut do uzyskania miękkiego i elastycznego ciasta. Przykryć ściereczką i pozostawić do podwojenia objętości.

Po tym czasie ponaciskać ciasto żeby spuścić powietrze. Przykryć ściereczką i wstawić do lodówki na minimum 4 godziny (najlepiej na całą noc). Podzielić ciasto na 6 części. Z każdej uformować większą kulkę i małą kuleczkę wielkości orzecha włoskiego. W dużej kulce zrobić palcami wgłębienie i umieścić w nim mniejszą kuleczkę. Umieścić w natłuszczonych i oprószonych mąką foremkach na brioszki. Przykryć ściereczką i pozostawić ponownie do podwojenia objętości, na około 30 minut.

Piekarnik rozgrzać do 180⁰C. Brioszki piec przez 15 minut na złoty kolor.




Sunday, June 15

Odrywane drożdżówki z rabarbarem





Nie potrafię wyobrazić sobie lepszego śniadania niż ciepła drożdżówka z kubkiem zimnego mleka. Myślę, że warto wcześniej wstać albo później zjeść śniadanie dla tej przyjemności. Do tego ten wspaniały zapach pieczonego ciasta w całym domu...

Moja dzisiejsza propozycja to drożdżówki z rabarbarem w kształcie ślimaczków do odrywania, na kształt moich ukochanych szwedzkich cynamonowych kanelbulle. Pięknie się prezentują wszystkie razem i każda z osobna. Nie wszyscy kochają rabarbar, ale dla mnie ma on w sobie coś intrygującego, co sprawia, że zawsze czekam niecierpliwie na nadejście sezonu rabarbarowego. Taki owoc z charakterem :) A do tego jest cennym źródłem witamin A, C, E, a także potasu, kwasu foliowego i błonnika, więc warto z nim trochę poeksperymentować w kuchni.

Składniki:
400g rabarbaru
350g mąki pszennej
3/4 szklanki letniego mleka
100g letniego stopionego masła
25g świeżych drożdży
2 jaja
8 łyżek cukru
1 łyżka skrobi kukurydzianej (niekoniecznie)
szczypta cynamonu
kilka ziarenek kardamonu rozgniecionych w moździerzu
szczypta soli
cukier perłowy do dekoracji


Rabarbar umyć, obrać i pokroić w ok. 1 centymetrowe kawałki. Posypać skrobią kukurydzianą, cynamonem, kardamonem i 5 łyżkami cukru, wymieszać. W wysokiej szklance rozpuścić drożdże z łyżką cukru w ok. 1/4 szklanki mleka i odstawić na 15 minut do napuszenia. Następnie połączyć mąkę, mleko, masło, rozczyn drożdżowy i pozostały cukier. Zagnieść ciasto. Gdy wszystkie składniki się połączą, dodać masło i dalej wyrabiać przez kilka minut, aż ciasto będzie gładkie i elastyczne, i będzie odchodzić od rąk. W razie potrzeby można podsypać trochę mąki, jednak nie za dużo żeby ciasto nie zrobiło się zbyt zbite i suche. Wyrobione ciasto przełożyć do dużej miski, przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia na około godzinę.

Następnie wyłożyć ciasto na blat oprószony mąką i delikatnie rozciągnąć na kształt prostokąta. Lekko rozwałkować na prostokąt o wymiarach 20x35 cm. Ułożyć na wierzchu kawałki rabarbaru i zwinąć w rulon wzdłuż krótszego boku. Pokroić na 8 równych kawałków i ułożyć w okrągłej formie wysmarowanej masłem i oprószonej mąką. Udekorować cukrem perłowym, przykryć ściereczką i pozostawić jeszcze na 15-30 minut.

Piekarnik rozgrzać do 180⁰C. Drożdżówki piec na złoty kolor, przez około 25 minut.


Thursday, August 8

Bajgle.

 

Wspomnienie bajgli przywiozłam z Kanady. To jedna z najbardziej popularnych bułeczek na kanapki, która jest tam wszechobecna - w piekarniach są bajgle na tysiąc sposobów, zaczynając od zwykłych, poprzez te z dodatkami wytrawnymi jak na przykład oliwki, suszone pomidory czy ser, a na słodkich kończąc: z rodzynkami, borówkami, czekoladą. W kawiarni możemy zamówić bajgla z Philadelphią. Są również sklepy z kanapkami "bajglowymi", gdzie możemy sami skomponować naszego bajgla.

Ostatnio zatęskniłam za wakacjami i stanęło na pieczeniu bajgli na śniadanie. Są dość czasochłonne, jak wszystko co drożdżowe, ale ten przepis wymaga jedynie ok. 2 godzin rośnięcia, więc można zdążyć na późne śniadanie jeszcze tego samego dnia. A bajgle są... pyszne i kropka. Trzeba spróbować.

Składniki (na 4 duże bajgle):
3/4 szklanki letniej wody
2 szklanki mąki (użyłam pszennej typ 650)
1,5 łyżki cukru
1 łyżka oleju roślinnego
3/4 łyżeczki soli
1 opakowanie suchych drożdży (7g)

Do gotowania:
3 litry wody
1 łyżka miodu (opcjonalnie)

Opcjonalnie dodatki do posypania: 
sól gruboziarnista, mak, ziarna słonecznika, zioła
żółtko

Drożdże wymieszać z cukrem i łyżeczką mąki i rozetrzeć w 1/4 szklaki letniej wody. Pozostawić na 15 minut do napuszenia.
Następnie wszystkie składniki wymieszać w dużej misce, dodać rozczyn drożdżowy i ugnieść. Wyrabiać ciasto przez ok 10 minut, aż ciasto będzie elastyczne. Ciasto powinno być zwarte i nie kleić się do rąk, ale też nie powinno być bardzo suche i twarde, powinno z łatwością się wyrabiać. W razie potrzeby można dodać w trakcie wyrabiania trochę mąki lub wody, żeby osiągnąć pożądaną konsystencję.
Wyrobione ciasto uformować w kulę, przełożyć do dużej miski skropionej olejem i obtoczyć je w oleju, żeby się nie przykleiło. Przykryć ściereczką i odstawić w suche, ciepłe miejsce na 2 godziny do wyrośnięcia.

Po tym czasie lekko zagnieść ciasto, przełożyć na stolnicę oprószoną mąką i pokroić na 4 równe części. Z każdej uformować wałek o długości ok. 15 cm i skleić końce żeby powstała oponka (dziura w środku powinna mieć ok. 3 cm średnicy). Uformowane bajgle przykryć i odstawić jeszcze na 15 minut.

W dużym garnku zagotować wodę z dodatkiem 1 łyżki miodu (opcjonalnie). Zależnie od wielkości garnka gotować po 1-3 bajgle na raz, po 1 minutę z każdej strony. Przełożyć na blachę.

Rozgrzać piekarnik do temperatury 245° C. Opcjonalnie, przed pieczeniem posypać bajgle z wierzchu ulubionymi dodatkami (przed posypaniem można również posmarować je żółtkiem, żeby miały bardziej złoty kolor i żeby dodatki lepiej się trzymały, jednak wtedy należy pilnować, żeby się za bardzo nie spiekły).
Piec w rozgrzanym piekarniku przez około 15 minut.
Wyjąć z piekarnika i pozostawić na 10 minut do przestygnięcia.

Saturday, July 27

Malinowe popovers, czyli babeczki wyskokowe.



Nigdy wcześniej nie robiłam popovers, ani nawet nie jadłam. Na pomysł i przepis wpadłam przypadkiem szukając czegoś ciekawego z malinami. Tak, UWIELBIAM maliny. Zaciekawiła mnie mała ilość składników, bardzo mała ilość cukru w przepisie, brak sztucznych spulchniaczy oraz piękne zdjęcia babeczek kipiących z foremek.

Pierwsza próba i strzał w dziesiątkę. Mieszając ciasto byłam bardzo sceptyczna, ponieważ było o wiele rzadsze niż się spodziewałam. Ale okazało się, że babeczki pięknie wyrosły, a po wyjęciu wcale nie opadły i nawet po wystygnięciu nadal pięknie wyskakują z foremki. W smaku nie są zbyt słodkie (chociaż to zależy oczywiście od ilości cukru pudru), są leciutkie i przypominają nieco ciasto ptysiowe. Bardzo polecam!

Przepis znalazłam tutaj i jedynie trochę zmodyfikowałam zgodnie z własnym przeczuciem :)

Składniki (12 sztuk):

1 szklanka mleka
2 duże jajka (dałam 3 mniejsze)
1 szklanka + 2 łyżki mąki pszennej
1 łyżka cukru
¼ łyżeczki soli
1 łyżka skórki otartej z cytryny
garść malin
2 łyżki masła
cukier puder do oprószenia

W dużej misce ubić trzepaczką jajka z mlekiem. Wsypać sól, cukier i mąkę i starannie wymieszać trzepaczką. Wmieszać skórkę cytrynową. Odstawić ciasto na 15 minut.

Piekarnik rozgrzać do 190°C. W rondelku roztopić masło. Formę do muf finek (lub jeżeli mamy – specjalną formę do popovers z głębszymi dziurami) posmarować roztopionym masłem za pomocą pędzelka i wstawić na kilka minut do rozgrzewającego się piekarnika, żeby się ogrzała.

Foremki napełnić ciastem do 2/3 wysokości. Do każdej wrzucić na wierzch po 3-4 maliny. Należy wrzucić maliny na środek, żeby nie przykleiły się do brzegu foremki podczas pieczenia, ponieważ wtedy ciasto nie będzie mogło pójść do góry, a maliny się przypalą. Wstawić do piekarnika i piec z termo obiegiem 25-30 minut aż babeczki dobrze wyrosną i będą miały złoty kolor.

Wystawić, oprószyć pudrem i podawać jeszcze ciepłe. Chociaż po ostygnięciu też nam smakują :)




Tuesday, July 24

Jagodzianki.


Moja idealna jagodzianka to mnóstwo jagód otulonych w cienkim, świeżutkim i pachnącym cieście drożdżowym. Te sklepowe często mają za mało jagód, są "wczorajsze", albo po prostu NIE TAKIE. Oczywiście domowe mają tę ogromną przewagę, że możemy w nie wpakować tyle jagód, ile lubimy i zjeść ciepłe tuż po upieczeniu. Nie wiem jak Was, ale mnie te dwa powody przekonały!

Inspiracja: Moje Wypieki

Składniki (na 6-8 jagodzianek):

Ciasto:
250g mąki pszennej
4 łyżki cukru
7g suchych drożdży
1/2 szklanki mleka
1 jajko
2 łyżki oleju słonecznikowego
szczypta soli
2 łyżeczki ekstraktu z wanilii

Nadzienie:
200g jagód
2 łyżki cukru
1 łyżeczka mąki ziemniaczanej
1 łyżka zimnej wody

Lukier:
1/2 szklanki cukru pudru
1 łyżka soku z cytryny
ok. 4 łyżki gorącej wody


Mleko podgrzać do ok. 50ºC. Do szklanki wsypać drożdże, dodać 1 łyżeczkę cukru i szczyptę soli, zalać mlekiem i dokładnie rozpuścić drożdże w mleku. Pozostawić na 15 minut do wyrośnięcia. Do dużej miski wsypać mąkę, pozostały cukier, dodać jajko i rozczyn drożdżowy i wyrabiać. Dodać ekstrakt z wanilii. Następnie dodać olej i dalej wyrabiać aż ciasto będzie z łatwością odklejać się od boków naczynia. W razie potrzeby podsypać kilka łyżek mąki. Wyrobione ciasto przykryć i pozostawić w ciepłym miejscu do podwojenia objętości.

W między czasie przygotować nadzienie: do rondla wsypać jagody i cukier, zagotować. W szklance dokładnie wymieszać mąkę ziemniaczaną z łyżką wody. Dolać rozpuszczoną mąkę do jagód i gotować jeszcze przez 5 minut aż nieco zgęstnieją. Wyłączyć ogień i pozostawić do całkowitego ostygnięcia.

Wyrośnięte ciasto podzielić na 6-8 równych części. Każdą rozciągnąć rękami na placek o średnicy ok. 12-15 cm. Na środek nałożyć dużą łyżkę zimnej masy jagodowej. Skleić brzegi jak w pierogu, podwinąć sklejony brzeg i uformować jagodziankę rolując ją delikatnie na blacie tak, żeby sklejony brzeg znalazł się na dole. Powtórzyć z pozostałymi częściami ciasta. Ułożyć jagodzianki na papierze do pieczenia w odstępach 10 cm.

Piekarnik rozgrzać do 50ºC. Wstawić jagodzianki do wyrośnięcia na pół godziny. Następnie wystawić, zwiększyć temperaturę piekarnika do 210ºC i wstawić jagodzianki ponownie do rozgrzanego piekarnika na 10 minut aż będą miały złoty kolor.

W czasie pieczenia przygotować lukier: cukier puder rozetrzeć z sokiem cytrynowym i wodą. Lukier powinien mieć konsystencję gęstej śmietany. Rozprowadzić po 1 łyżce lukru na każdej gorącej jagodziance, pozostawić na kilka minut do zastygnięcia. Smacznego!


Saturday, November 5

Bardzo lekkie pancakes z marchewką

 
Delikatne, leciutkie i zdrowe. W smaku trochę przypominają ciasto marchewkowe. Są delikatnie słodkie, ale słodycz pochodzi jedynie z marchewki i cynamonu, więc nadają się również do wersji wytrawnej. Ja jednak pozostaję wierna klasycznej słodkiej wersji pancakes i najbardziej smakują mi z syropem klonowym albo z Nutellą.
Przepis powstał wzorując się na jogurtowych placuszkach Agnieszki.

Składniki:

100 g mąki
1 duża marchewka
3 jajka (białka i żółtka osobno)
½ szklanki maślanki
Szczypta soli
1 łyżeczka cynamonu
1 łyżeczka otartej skórki z pomarańczy
Olej do smażenia

Marchewkę obrać i zetrzeć na tarce o drobnych oczkach. W dużej misce połączyć żółtka z mąką, dodawać stopniowo maślankę i ucierać, żeby uzyskać jednolitą konsystencję ciasta. Dodać cynamon, marchewkę i skórkę pomarańczową i dobrze wymieszać. Mikserem ubić białka ze szczyptą soli na bardzo sztywną pianę. Delikatnie wmieszać pianę do marchewkowego ciasta. Na patelni rozgrzać łyżkę oleju. Wykładać łyżką grube okrągłe placuszki i smażyć pod przykryciem po ok. 3 minuty z każdej strony. Podawać z ulubionymi dodatkami.

Drogi Czytelniku, spodobało Ci się? Masz jakieś pytania lub sugestie? Zostaw po sobie ślad! Czytam każdy komentarz i z każdego się bardzo cieszę!
Did you like it? Do you have any doubts or suggestions? Leave a comment! I read all of them and appreciate them a lot :)

Sunday, October 16

Crumpets. Drożdżowe bułeczki z patelni.



Crumpets. Brytyjskie bułeczki przygotowywane na patelni w metalowych obręczach. Pachną drożdżami i nadają się zarówno na śniadanie, jak i na deser. Tradycyjnie crumpets są podawane na gorąco z masłem oraz opcjonalnie z dodatkami wytrawnymi (jajka sadzone, ser) lub słodkimi (miód, konfitury, syrop klonowy...). Sprawdzony przepis z tej strony. Polecam!

Składniki (6 sztuk):

1 opakowanie suchych drożdży
¼ szklanki gorącej wody
½ szklanki mleka
1 łyżeczka cukru
½ łyżeczki soli
1 jajko
1 łyżka stopionego masła
1 szklanka mąki

Przygotowanie:
W szklance wymieszać mleko, wodę, cukier i drożdże. Pozostawić na 10 minut do zaktywowania drożdży. Do dużej miski wbić jajko, lekko roztrzepać. Dodać mleko z drożdżami, sól i roztopione masło. Miksując stopniowo wsypać mąkę i wyrabiać do otrzymania jednolitej konsystencji. Przykryć miskę i odstawić w ciepłe miejsce do wyrośnięcia na 40 minut. Po tym czasie lekko zamieszać i pozostawić jeszcze na 5 minut. Na patelni rozprowadzić bardzo cienką warstwę oleju (robię to za pomocą papierowego ręcznika kuchennego). Przygotować 6 metalowych obręczy* i natłuszczone postawić na patelni. Rozgrzać patelnię i każdą obręcz uzupełnić do połowy ciastem. Przykryć i smażyć na średnim ogniu przez ok. 8 minut. Następnie przewrócić na drugą stronę i smażyć pod przykryciem jeszcze przez 4 minuty. Przed podaniem można podpiec przekrojone bułeczki w tosterze – dzięki temu są smaczne również na drugi lub trzeci dzień.

*Jeżeli nie mamy specjalnych obręczy w kształcie okręgów, możemy wykorzystać czyste puszki po tuńczyku z odciętym dnem i pokrywką.



Sunday, October 9

Tost francuski podwójnie czekoladowy...



Co zrobić, kiedy mamy w domu czerstwe pieczywo, a nie chcemy go wyrzucić? Można nakarmić kaczki i po drodze wstąpić do sklepu po świeże bułeczki. Albo zrobić Pain perdu, czyli stracony chlebek w Polsce (i nie tylko) nazwany tostem francuskim. Magiczny trik, żeby zamienić wczorajsze pieczywo w coś pysznego! A dzisiaj jest potrójnie pysznie i podwójnie czekoladowo: tost francuski z nadzieniem z Nutelli polany sosem z ciemnej czekolady... Gorzki sos czekoladowy równoważy słodycz Nutelli, co daje tostom bardziej szlachetny smak. Dzieci oczywiście polubią wersję z samą Nutellą :)
 
Składniki (na 3 tosty):

1 podłużna czerstwa bułka z małymi dziurami
1 jajko
½ szklanki mleka
2 łyżki nu telli
3 kostki gorzkiej czekolady
½ łyżki wody
½ łyżki oleju roślinnego

Przygotowanie:

W głębokim talerzu roztrzepać jajko z mlekiem. Bułkę przekroić na trzy równe części, z każdej strony odkroić skórkę, tak aby otrzymać trzy grube kromki (mniej więcej 3 x 6 x 6 cm). W środek każdej kromki za pomocą szprycy wcisnąć nutellę. Następnie włożyć kromki do mleka z jajkiem i zostawić na 5 minut, po czym przewrócić na drugą stronę i pozostawić na kolejne 5 minut aż bułka wchłonie płyn.
W tym czasie przygotować sos czekoladowy. W małym rondelku podgrzać ½ łyżki wody, gdy osiągnie temperaturę wrzenia zdjąć z ognia, wrzucić pokruszoną czekoladę i mieszać aż do rozpuszczenia i otrzymania jednolitej konsystencji.
Rozgrzać patelnię z odrobiną oleju i smażyć tosty z każdej strony po 2-3 minuty na złoty kolor. Przełożyć na talerz i polać czekoladowym sosem.
W sam raz na niedzielne śniadanie!
 P.S. Przepis zajął drugie miejsce w Konkursie :)

Thursday, September 29

Naleśniki na maślance

Wariacja na temat naleśników: puszyste naleśniki na maślance. Są bardziej miękkie i grubsze niż klasyczne crêpes, a w smaku trochę przypominają pancakes. Łatwo się smażą, a młodszej M. bardzo smakowały! Podobało jej się też wylewanie ich na patelnię, żałuję, że nie zdążyłam sfotografować jej "misia z uszkami i łapkami", bo za szybko zniknął z talerzyka!

Składniki:

1 szklanka mąki pszennej
1 łyżka mąki ziemniaczanej
szczypta soli
1 jajko
½ szklanki maślanki
½ szklanki wody
1 łyżka oleju roślinnego

Wszystkie składniki zmiksować na jednolite ciasto o konsystencji gęstej śmietany. Odstawić na 15 minut. Smażyć na średnim ogniu na suchej patelni po 1,5 minuty z każdej strony. Smacznego!

PS. Naleśniki jadłyśmy z kremem Caramel Beurre Salé.

Monday, September 26

O płatkach owsianych. Oatmeal.

Na śniadanie. Na kolację. Na deser. Na zimę. Na deszcz. Na zdrowie.
Z dzieciństwa, naszą polską owsiankę wspominam okropnie: przed wyjściem do szkoły Babcia kazała zjeść kilka łyżek mdłych płatków rozgotowanych w mleku. Dlatego przez wiele lat płatki owsiane jadłam tylko w muffinkach :)

Kulturę jedzenia oatmeal odkryłam na nowo w Kanadzie. Gorące, kremowe płatki z rozmaitymi dodatkami: świeżymi owocami, syropem klonowym, orzechami, rodzynkami, pachnące wanilią lub cynamonem… Sprzedawane jako gotowe mieszanki w supermarketach, serwowane w hotelu na śniadaniowym bufecie i w kawiarniach.

Pyszności, a w dodatku niewiele kalorii, natomiast pełno cennych i niezbędnych dla zdrowia minerałów i witamin. Więcej na temat dobroczynnych właściwości płatków możecie poczytać tutaj.


Składniki:

2 czubate łyżki płatków owsianych
¾ szklanki wody
Dosyć duża szczypta soli
Łyżeczka śmietany kremówki
Kilka malin
Brązowy cukier do smaku

Do rondelka z grubym dnem wsypać płatki, szczyptę soli, zalać zimną wodą i zagotować. Gotować przez około 5 minut, aż płatki zmiękną i napęcznieją. Przelać do miseczki. Polać śmietanką, posypać malinami i brązowym cukrem. 

Podawać od razu!

Saturday, September 3

La crêpe. Recette de base.


Czy jest na świecie ktoś, kto nie lubi naleśników? :)

Dostałam od S. przepis napisany na lekcji francuskiego przez pana profesora z Université de Caen. Receptura pod tytułem "trudny koniec miesiąca - prosta i ekonomiczna". Faktycznie, wykonanie nie zabiera wiele czasu, a naleśniki... no właśnie, czy francuskie naleśniki mogą być niesmaczne??? Te różniły się od zwykłych dodatkiem wody z kwiatu pomarańczy, co dało im ciekawy posmak. Na pewno świetnie by się spisały jako crêpes Suzettes (wypróbuję przy najbliższej okazji).

Troszeczkę dostosowałam proporcje według intuicji i zaryzykowałam smażenie na dużej patelni (ponad 30cm średnicy) - smażyły się bez najmniejszego problemu, więc zdecydowanie polecam!

Oryginalny przepis od pana profesora.



Składniki (6 dużych naleśników o średnicy 30 cm):

250g mąki
2 jaja
1/4 l mleka*
1/4 l wody*
szczypta soli
1 łyżka oleju słonecznikowego
1 łyżka wody z kwiatu pomarańczy

*dałam ok 150 ml mleka i 150 ml wody

Przygotowanie:
Wszystkie składniki wymieszać mikserem. Pozostawić ciasto na 15 minut do napęcznienia mąki. Smażyć na rozgrzanej patelni bez tłuszczu na złoty kolor z każdej strony. Podawać z ulubionymi dodatkami :)






Moje ulubione to crêpes Suzette (przepis wkrótce) oraz klasyczne naleśniki z białym serem i konfiturami, M. uwielbia z nutellą, a S. z cukrem pudrem. A Wy?