Dobre tiramisu jest moim zdaniem jednym z najlepszych
deserów na świecie. Najważniejsza jest równowaga między smakami kawy, kakao, amaretto
i serka mascarpone. Ale to nie wszystko, liczy się jeszcze konsystencja, która
powinna być kremowa, gładka i zwarta. W tej wersji zamiast klasycznych
biszkoptów ułożyłam kawowe naleśniki. Wszystkie
smaki idealnie się komponują jak w tradycyjnym tiramisu, a w przekroju mamy
tysiąc warstw. Polecam!
Kawowe naleśniki (ok. 20 sztuk o średnicy 20 cm):
200g mąki
200ml mleka
200ml wody (użyłam gazowanej)
Podwójne espresso
3 łyżki oleju rzepakowego + 1 łyżeczka do smażenia
2 jaja
2 łyżki cukru
Szczypta soli
Wszystkie składniki starannie wymieszać trzepaczką. Ciasto
powinno mieć konsystencję śmietany. Odstawić na 20 minut. Gładką patelnię
ustawić na średnim ogniu i przetrzeć kawałkiem ręcznika papierowego nasączonego
łyżeczką oleju. Smażyć naleśniki po ok. 1,5 minuty z każdej strony.
Masa mascarpone:
250g mascarpone (użyłam Piątnicy)
2 jaja
4 łyżki cukru pudru
Szczypta soli
Oddzielić białka od żółtek. Żółtka ubić z trzema łyżkami
cukru pudru na gęstą jasną masę. Dodać mascarpone i zmiksować.
Do białek dodać szczyptę soli i ubić sztywną pianę. Pod
koniec ubijania dodać łyżkę cukru pudru.
Dodawać stopniowo ubitą pianę z białek do masy mascarpone i
delikatnie wmieszać łyżką.
Dodatkowo:
100ml likieru amaretto
100g kakao
30g startej czekolady o zawartości min. 70% kakao
(opcjonalnie)
Na płaskim talerzu ułożyć pierwszego naleśnika, posmarować
łyżką masy mascarpone (objętość orzecha włoskiego) pozostawiając przy brzegu 5
mm. Oprószyć kakao. Kolejnego naleśnika za pomocą pędzla posmarować z jednej
strony likierem amaretto. Ułożyć wilgotną stroną do dołu. Następnie posmarować
łyżką masy mascarpone i oprószyć kakao. Powtarzać z kolejnymi naleśnikami. Na
wierzchu grubiej rozsmarować pozostałą masę mascarpone i obficie oprószyć kakao
oraz startą czekoladą. Gotowy deser wstawić do lodówki na co najmniej 3 godziny
(ja pozostawiłam ciasto w lodówce na całą noc - po tym czasie smaki połączyły
się, a tort pięknie się kroił).
Świetny pomysł. :) Podziwiam za chęci, bo mnie by się nie chciało smażyć tyle naleśników.
ReplyDeleteaaaaa! te naleśniki to prawdziwe niebo.
ReplyDeletePo prostu cudo :)
ReplyDeleteObłęd, ja co roku na święta Bożego Narodzenia robię tort naleśnikowy czekoladowy, który uwielbiam! Ale Twoja propozycja wydaje się jeszcze pyszniejsza więc w tym roku chyba zrobię także letnią wersję tego wielowarstwowca;)
ReplyDeletefantastycznie to wygląda! a jeszcze a'la tiramisu - mmm... po prostu niebo w gębie :)
ReplyDeleteBardzo mi się podoba :-)
ReplyDelete