Saturday, July 27

Malinowe popovers, czyli babeczki wyskokowe.



Nigdy wcześniej nie robiłam popovers, ani nawet nie jadłam. Na pomysł i przepis wpadłam przypadkiem szukając czegoś ciekawego z malinami. Tak, UWIELBIAM maliny. Zaciekawiła mnie mała ilość składników, bardzo mała ilość cukru w przepisie, brak sztucznych spulchniaczy oraz piękne zdjęcia babeczek kipiących z foremek.

Pierwsza próba i strzał w dziesiątkę. Mieszając ciasto byłam bardzo sceptyczna, ponieważ było o wiele rzadsze niż się spodziewałam. Ale okazało się, że babeczki pięknie wyrosły, a po wyjęciu wcale nie opadły i nawet po wystygnięciu nadal pięknie wyskakują z foremki. W smaku nie są zbyt słodkie (chociaż to zależy oczywiście od ilości cukru pudru), są leciutkie i przypominają nieco ciasto ptysiowe. Bardzo polecam!

Przepis znalazłam tutaj i jedynie trochę zmodyfikowałam zgodnie z własnym przeczuciem :)

Składniki (12 sztuk):

1 szklanka mleka
2 duże jajka (dałam 3 mniejsze)
1 szklanka + 2 łyżki mąki pszennej
1 łyżka cukru
¼ łyżeczki soli
1 łyżka skórki otartej z cytryny
garść malin
2 łyżki masła
cukier puder do oprószenia

W dużej misce ubić trzepaczką jajka z mlekiem. Wsypać sól, cukier i mąkę i starannie wymieszać trzepaczką. Wmieszać skórkę cytrynową. Odstawić ciasto na 15 minut.

Piekarnik rozgrzać do 190°C. W rondelku roztopić masło. Formę do muf finek (lub jeżeli mamy – specjalną formę do popovers z głębszymi dziurami) posmarować roztopionym masłem za pomocą pędzelka i wstawić na kilka minut do rozgrzewającego się piekarnika, żeby się ogrzała.

Foremki napełnić ciastem do 2/3 wysokości. Do każdej wrzucić na wierzch po 3-4 maliny. Należy wrzucić maliny na środek, żeby nie przykleiły się do brzegu foremki podczas pieczenia, ponieważ wtedy ciasto nie będzie mogło pójść do góry, a maliny się przypalą. Wstawić do piekarnika i piec z termo obiegiem 25-30 minut aż babeczki dobrze wyrosną i będą miały złoty kolor.

Wystawić, oprószyć pudrem i podawać jeszcze ciepłe. Chociaż po ostygnięciu też nam smakują :)




2 comments: