Gibassier, maślane drożdżówki z Prowansji pachnące pomarańczami. Nie miałam okazji spróbować ich we Francji. W ogóle drożdżowe wypieki mi się za bardzo z Francją nie kojarzą, raczej z Polską i naszymi sąsiadami. Spodobał mi się przepis na Moich Wypiekach - w końcu Francja i drożdże to mój świat.
Bułeczki są bardzo mięciutkie i puszyste, w mojej wersji jeszcze bardziej pomarańczowe i oprószone chrupiącym brązowym cukrem. Zrezygnowałam również z anyżku, którego nie lubię. Nie wiem czy to jeszcze prawdziwe Gibassier, ale na pewno pyszne drożdżówki :)
Składniki (ok. 16 bułeczek):
Preferment:
180 g mąki pszennej chlebowej
110 g pełnego mleka
20g świeżych drożdży
Drożdże rozpuścić w ciepłym mleku. Dodać mąkę i wyrobić gęste ciasto. Przykryć folią i odstawić w ciepłe miejsce na 14-16 godzin do wyrośnięcia.
Ciasto:
preferment
400g mąki pszennej chlebowej
100g cukru
2 jaja
65ml oleju słonecznikowego
70g masła, roztopionego
2 łyżki wody z kwiatu pomarańczy
25 g wody
1 łyżeczka soli
50g świeżych drożdży
70g kandyzowanej skórki pomarańczowej
świeża skórka otarta z 1 pomarańczy
1 jajko + 1 łyżka mleka (do posmarowania bułeczek przed pieczeniem)
Drożdże rozpuścić w lekko ciepłej wodzie z dodatkiem 1 łyżeczki cukru. W dużej misce wymieszać rozpuszczone drożdże, olej, 2 jajka, masło oraz wodę pomarańczową. Dodać preferment, a następnie mąkę, cukier i sól. Wyrobić elastyczne ciasto. Na koniec dodać skórkę pomarańczową (świeżą i kandyzowaną) i ponownie zagnieść. Przykryć ściereczką i pozostawić w ciepłym miejscu na 2 godziny do wyrośnięcia.
Po tym czasie wyłożyć ciasto na blat oprószony mąką i uformować wałek. Podzielić go na dwie części, następnie każdą część znowu na dwie, i jeszcze raz na pół, aż do otrzymania 8 części. Z każdej uformować kulkę, lekko rozwałkować (na grubość ok. 1 cm) i przekroić nożem na pół (powstaną dwa półkola). Każdą część naciąć 4 razy od strony półokrągłej na głębokość ok. 2 cm (dodatkowo można wykonać 3 nacięcia w środku tak żeby grzebyki miały podłużne dziurki). Położyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia pod przykryciem w sporych odstępach na 1 godzinę do napuszenia. Rozgrzać piekarnik do 180ºC. W szklance roztrzepać jajko z mlekiem i pędzelkiem posmarować bułeczki. wstawić do gorącego piekarnika na ok. 15-18 minut aż będą miały złoty kolor.
Cukrowa posypka:
110g masła, roztopionego i sklarowanego
ok. 1 szklanka drobnego brązowego cukru
Wysypać część cukru na płaski talerz. Jeszcze ciepłe bułeczki (ale nie gorące, żeby dały się trzymać w ręku) smarować dokładnie roztopionym masłem za pomocą pędzelka, a następnie starannie obtaczać w brązowym cukrze. Odłożyć na kratkę do zaschnięcia. Smacznego!
Wyglądają lekko jak motyle!
ReplyDeleteFajny blog czasami lobię sobie coś upichcić ale zazwyczaj robię to na ekranie.
ReplyDeleteWyglądają bardzo apetycznie. Gratulacje.
ReplyDelete